154 bramki, kapitalne indywidualne akcje, świetne parady obronne, dobra zabawa – tak w skrócie można opisać to, co działo się w miniony weekend na boiskach przy ulicy Olimpijskiej w jednej ze stolic woj. lubuskiego. Gorzów CUP 2023 przeszedł do historii, a triumf w II edycji turnieju wywalczył Raków Częstochowa.
I edycja gorzowskiego turnieju okazała się niezwykłym sukcesem tamtejszych organów zajmujących się piłką nożną. Wszakże zgłosiły się do niego najlepsze ekstraklasowe i nie tylko akademie, aby porywalizować o pokaźne nagrody ufundowane przez Gorzowski Okręgowy Związek Piłki Nożnej, Gorzowski Ośrodek Sportu i Rekreacji, Lubuski Związek Piłki Nożnej czy sam Polski Związek Piłki Nożnej.
Najważniejsza była natomiast dobra zabawa sportowa, a tej w 2022 roku nie brakowało, w związku z czym tegoroczną imprezę postanowiono zorganizować z jeszcze większą „pompą”. Tę zaplanowano na trzeci weekend czerwca (17-18) i udało się ją przeprowadzić bezproblemowo, chociaż pogoda próbowała wtrącić swoje trzy grosze.
Niezmienione zasady zawodów
Formuła turnieju pozostała taka sama jak 12 miesięcy temu z oczywistą jedną zmianą. Ponieważ jest on organizowany dla chłopców zaliczających się do kat. orlik, tym razem do Gorzowa zjechały się największe talenty z rocznika 2012 i młodszych. Stanowiły one o sile dziesięciu drużyn, spośród których aż sześć zaliczało się do ekstraklasowego topu. Mowa tutaj o: Lechu Poznań (obrońcy tytułu), Rakowie Częstochowa, Górniku Zabrze, ŁKS-ie Łódź, Piaście Gliwice oraz Pogoni Szczecin.
Tej ostatniej drużyny zabrakło w premierowej edycji, podobnie jak Czarnych Szczecin i przyjaciół z dotkniętej tragedią Ukrainy – Barsy Sumy. Te trzy drużyny wskoczyły w miejsce Śląska Wrocław, Chrobrego Głogów oraz TS Przylepu Zielona Góra. Ponownie obecni byli natomiast przedstawiciele Fuchse Berlin i oczywiście specjalnie złożonej na te rozgrywki Reprezentacji Gorzowa.
Wyżej wymienione ekipy zostały podzielone na dwie grupy po pięć drużyn. Dwie najlepsze uzyskiwały awans do półfinałów, a ich zwycięzcy mierzyli się o końcowy triumf, zaś przegrani o 3. miejsce. Wszystkie mecze fazy pucharowej toczyły się drugiego dnia zmagań i dotyczyło to również tych o 5., 7. i 9. lokatę.
Taki harmonogram oznaczał, że w sobotę każda z drużyn rozegrała cztery półgodzinne spotkania (2×15 jedno) w systemie 6+bramkarz, a w niedzielę jedno bądź dwa – w zależności od rozstrzygnięć grupowych. Jeśli ktoś odczuwał niedobór rywalizacji sportowej, organizatorzy przygotowali dodatkowe boisko na rozgrywanie tzw. gier kontrolnych, co zostało docenione przez szkoleniowców ekip: „Formułę turnieju uważam za poprawną. W pierwszy dzień dużo grania na wysokim poziomie i mało przerw. Wszystko sprawnie i intensywnie”, komentował szkoleniowiec Górnika Zabrze, Robert Romaniuk.
Przebieg zawodów
Grupowe zmagania nie zgotowały żadnych skrajnych przypadków, w których kluczowe okazałyby się bilanse bezpośrednie bądź bramkowe. W pierwszej tabeli równych sobie nie miała ekipa Pogoni Szczecin. Ta wygrała wszystkie swoje mecze, pewnie zajmując 1. miejsce. Awans do półfinału zapewnił sobie też Górnik Zabrze, który w sobotę uległ tylko Portowcom. Dalsze lokaty przypadły ŁKS-owi Łódź, Reprezentacji Gorzowa i Fuchse Berlin.
Znaczniej ciekawiej było na drugim boisku, a to za sprawą bezpośredniego pojedynku zeszłorocznych finalistów – Lecha Poznań i Rakowa Częstochowa. Górą z niego wyszli młodzi piłkarze „Kolejorza”, co ostatecznie przesądziło o ich zwycięstwie w całej grupie. Nie mogli jednak pochwalić się kompletem zwycięstw, bowiem punkty zdołał im urwać zespół Czarnych Szczecin. Klasyfikację grupy B zamknęli Piast Gliwice i Barsa Sumy.
Niedzielę rozpoczęła się od półfinałowych starć, w których zmierzyli się Lech z Górnikiem oraz Pogoń z Rakowem. O dziwo dość zaskakująco jednostronny okazał się ten drugi pojedynek, ponieważ częstochowianie pokonali rywali aż 6:0. Znacznie więcej emocji dostarczył mecz poznaniaków z zabrzanami, choć ci piersi potwierdzili swoją klasę, wygrywając 3:1.
W spotkaniach o dalsze miejsca również nie brakowało intensywności i woli walki. W międzynarodowej batalii o przedostatnią lokatę lepszy się team z Berlina, który strzelił trzy gole rywalom z Sum. W meczu o 7. pozycję doszło do jedynej serii rzutów karnych w całym turnieju, a „jedenastki” lepiej wykonywali zawodnicy Piasta Gliwice, czym okazali się lepsi od gospodarzy. 5. miejsce przypadło z kolei łodzianom, którym udało się pokonać Czarnych Szczecin.
Następnie doszło do kluczowych rozstrzygnięć turnieju. Najpierw o ostatnią lokatę na podium zmierzyli się dobrzy znajomi z fazy grupowej, czyli Pogoń z Górnikiem i tę walkę ponownie wygrała szczecińska drużyna. W wielkim finale nie doszło zaś do powtórki ani z zeszłego roku, ani z soboty, albowiem lepiej zaprezentował się Raków, który tym samym triumfował w II edycji Gorzów CUP.
Dużym nadużyciem nie będzie jednak stwierdzenie, że każdy zespół, a przede wszystkim zawodnik okazał się jego małym wygranym. Popisy młodych talentów zapadły w pamięci niejednemu obserwatorowi i z pewnością o wielu z nich będzie jeszcze nieraz głośno: „Przede wszystkim chciałbym zacząć od drużyny. Reprezentacja Gorzowa, którą miałem okazję prowadzić w całym turnieju, wypadła bardzo dobrze. Wyglądaliśmy znakomicie piłkarsko, nasi zawodnicy grali świetnie 1×1 i kreowali dużo sytuacji strzeleckich pod bramką rywali. Zdecydowanie do poprawy są natomiast cechy wolicjonalne: większa motywacja, determinacja i wola walki. Te rzeczy muszą być na zdecydowanie wyższym poziomie. Chociaż końcowe wyniki nie zawsze odzwierciadlały to, co działo się na boisku, uważam, że zawodnicy z tej reprezentacji pokazali duże umiejętności i są bogatsi o kolejne doświadczenia”, podsumował występ Reprezentacji Gorzowa jej szkoleniowiec, Paweł Mirończuk.
Najlepsi z najlepszych i topowa organizacja
Promotorzy nie zapomnieli naturalnie o nagrodach indywidualnych dla najlepszych zawodników. Dwie z nich powędrowały do zawodników Rakowa Częstochowa: statuetka króla strzelców oraz MVP turnieju. Tę pierwszą otrzymał Marcel Kondraciuk (10 bramek), a drugą Krzysztof Wojnarski. Mianem najlepszego bramkarza mógł za to poszczyć się przedstawiciel Górnika Zabrze, Nikodem Kaczmarek.
Odchodząc już o kwestii sportowych, warto docenić także organizatorów za przygotowanie znakomitej imprezy. Wyjąwszy brak kawy i ciasteczek, była ona dopracowana w każdym aspekcie. Podziękowania należą się także rodzicom, którzy tłumnie wspierali swoje pociechy oraz sędziom z Lubuskiego Kolegium Sędziów, którzy czuwali nad spokojnym przebiegiem turnieju. Miejmy nadzieję do zobaczenia w przyszłym roku, na co liczą m.in. przedstawiciele Pogoni Szczecin: „Organizacyjnie wysokie top. Brawa należą się organizatorom za rewelacyjne przygotowanie boisk. W końcu Pogoń miała też blisko na turniej i za rok chętnie znów przyjedziemy, jeżeli otrzymamy tylko zaproszenie”, skwitował przedstawiciel Portowców, Marcin Pawlonka.